10. półmaraton warszawski, czyli 1:56 od dziś znaczy dla mnie coś więcej

To naprawdę niesamowite, ciężko mi wręcz w to uwierzyć, ale udało mi się dzisiaj w czasie 1:56 pokonać dystans ponad 21 km w trakcie 10. półmaratonu warszawskiego. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo wciągające są takie imprezy biegowe i jak wiele pozytywnej energii we mnie wyzwoli to wydarzenie.

Pogoda była przepiękna - słońce, delikatny wiatr. Kibice dopisali, oczywiście dla mnie najważniejsi byli moi właśni, którzy niesamowicie mnie wspierali, ale każda osoba, która zagrzewała biegaczy do boju była bardzo pomocna i podtrzymująca na duchu. Organizacja bardzo udana - szczególnie miło było mijać stacje kibicowania, przebiegając obok których można było doładować się energetycznie dzięki rytmom młodych polskich wykonawców. Atmosfera naprawdę bardzo przyjazna i momentami zabawna - wielu zaprawionych biegaczy maratońskich na ten "krótki" odcinek przychodzi w przebraniach i tak np. w tunelu na Wisłostradzie biegłam razem z drużyną żołnierzy spartańskich.

Udało mi się przebiec te 21 km w całkiem niezłym czasie, co motywuje mnie do przygotowań do maratonu we wrześniu. Do mety dobiegło 12 958 uczestników. Rzeczywiście, właściwie non stop biegłam w zbitej grupie biegaczy, jednak nie było to przeszkodą (poza samym początkiem trasy). Jednym z przyjemniejszych przeżyć było minięcie pacemakerów z flagą 2:00:00 (startowałam z grupą 2:10:00, także znaczyło to, że udało mi się spory kawałek nadrobić). No i oczywiście sprint na ostatnich metrach przed metą i przekroczenie samej mety - uczucie nie do opisania :) Po biegu czułam się rewelacyjnie, teraz co prawda zaczynają odzywać się delikatne zakwasy, jednak myślę, że będzie to do przeżycia i już we wtorek wrócę na BJJ :) Poniżej szczegóły mojego biegu:

1:56:41 - wynik netto całego dystansu
286 - miejsce w kategorii kobiety 20-29 lat
8444 - miejsce na mecie
ostatnie 1 km i 97,5 metrów pokonałam w 4,5 minuty :) oprócz tego biegłam z bardzo stałą prędkością - każde 5 km pokonywałam w 28 minut (czyli ok.10 km/h).

Już nie mogę się doczekać kolejnego biegu - w ramach maratonu Orlen - bieg Oshee 10 km 26 kwietnia.



Brak komentarzy: